Strony

20 lutego 2017

Od Zoro - Do Hanshi

Mogłem nalegać i dalej mieszkać w swoim mieszkanku, może było i małe ale przynajmniej nie błądziłem po nim żeby znaleźć cokolwiek. Dla przykładu w tym momencie chciałbym wiedzieć gdzie jest kuchnia, a na razie znalazłem 3 łazienki, komnatę konusa i sale tronową. Idąc podłużnym korytarzem tym razem dotarłem do obszernego placu pełnego broni, manekinów i w zasadzie całkowicie pustego, nie licząc ćwiczącej samotnie kobiety dzierżącej włócznie i tarczę zmagającą się z powietrzem. W zasadzie widziałem ją kilka razy pilnującą salę tronową Fabiana, nie miałem jak dotąd okazji jej poznać, ale w końcu musi być ten pierwszy raz. Wyprostowałem się i ruszyłem wolnym krokiem w jej kierunku. Zaledwie kilka sekund później grot włóczni znalazł się dosłownie kilka milimetrów od mojego gardła, zlustrowała mnie wzrokiem  po czym przyłożyła dłoń do głowy i stanęła na baczność. 
- Gwardzistka Hanshi Rima melduje się panie dowódco.
- Miło mi cię poznać - rzekłem starając przybrać sympatyczny wyraz twarzy - spokojnie, możesz mi mówić po prostu Zoro
Popatrzyła na mnie nieco skonfundowana.
- To nie jest żaden test, na prawdę możesz się do mnie normalnie zwracać i rozluźnij się trochę strasznie jesteś spięta.
W jednym momencie usiadła na ziemistej podłodze 
- A tak przy okazji, może miała byś ochotę wspólnie poćwiczyć? - zerknęła na mnie 
- Tak jest!
- Możesz mi mówić na ty. Nie jesteśmy na rozmowie dyplomatycznej w Tariel - odszedłem na parę kroków i wyciągnąłem jedno z ostrzy - Pokaż mi co potrafisz.
 Kobieta wstała, podniosła włócznie oraz tarczę po czym przyjęła bojową pozycję. W ciągu mgnienia oka ruszyła w moją stronę kierując bezpośredni sztych w serce. Prosta kontra mieczem i grot kieruje się w niebo. Następnie ręka dziewczyny uzbrojona w tarczę zaatakowała moją głowę, obrót i blokada pięścią, dziewczyna poleciała kawałek w tył. Przystanęła i ruszyła jeszcze szybciej, ledwie wychwyciłem ruch nadgarstka kierującego ostrze w stronę mojego krocza. Zdążyłem odskoczyć dosłownie w ostatniej chwili. Dziewczyna nie próżnowała, znalazła się z mną celując drzewcem włóczni w głowę, chwyciłem ją i rzuciłem wraz z dziewczyną w ścianę budynku, ta wykorzystała energię i obijając się od niej ruszyła w moim kierunku niczym strzała wystrzelona przez znamienitego łucznika. Sparowałem uderzenie ostrzem lecz mej uwadze umknęła druga ręka dziewczyny która wbiła się w okolice mojej wątroby. Westchnąłem cicho. Niezła jest zaraza. 
- Dobra, podnieśmy poprzeczkę 
Wyciągnąłem drugi miecz, ugiąłem nogi i tym razem ja zaatakowałem. Cała siła poszła w tarczę która zatrzymała uderzenie. Kontra poszła w kierunku dłoni, odwróciłem się na pięcie i zaserwowałem jej kopnięcie na wysokości bioder. Z impetem poleciała na ziemię, szybko jednak na powrót wstała i zrewanżowała się próbą nabicia moich pośladków na włócznię. Z zafascynowaniem patrzyłem jak prędkość i siła dziewczyny wzrasta wraz z trwaniem starcia. Ciekawe czy wie, że jest jedną z NAS. Moje wnętrzności zaprotestowały, nie wahała się wykorzystać chwili słabości i natarła ponownie, jednak jej broń ześlizgnęła się z postawionej błyskawicznie gardy odsłaniają ją. Silne kopnięcie posłało ją na mur otaczający naszą "arenę". W tym momencie coś jakby się w niej przełamało. Miałem wrażenie, że kobieta potrafi się teleportować, w murze pozostała dziura a ona natarła jakby z nową siłą. Nic ją nie powstrzymywało, ciężko było ją jakkolwiek zatrzymać, przez co zarabiałem tylko kolejne rany cięte. 
- Halo Han, co ci jest? - nie odpowiedziała, wyglądała jakby wpadła w swojego rodzaju amok który niepomiernie wzmagał jej umiejętności fizyczne. 
Głaz który stanął na chwilę między nami zmienił się dosłownie w popiół. 
- Wybacz, ale nie pozostawiasz mi wyboru. 
Wyciągnąłem ostatnie ostrze i włożyłem je do ust, pochyliłem się do przodu. Wokół mnie zaczęło gęstnieć powietrze, a atak mierzony we mnie wraz z właścicielką został odbity w pobliskie drzewo. Technika Trzech Bliźniaczych Gwiazd - Supernova. Dziewczyna patrzyła na to co się dzieje gromadząc całą energię do ostatniego ataku który miał to zakończyć. Ruszyliśmy w tym samym czasie a zetknięcie się obu sił wytworzyło małą implozję, kilka sekund i wszystko było wiadome. Oboje staliśmy po przeciwnych stronach. Włożyłem ostrza z powrotem na swoje miejsca, Han najpierw odzyskała władzę w ciele tylko po to by paść i stracić przytomność.
[Han?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz