Strony

21 lutego 2017

Od Hanshi - Cd. Zoro

Otworzyłam oczy, i prawie natychmiast musiałam je z powrotem zamknąć. Popołudniowe słońce bezlitośnie wdzierało się przez okna do skrzydła szpitalnego, padając bezpośrednio na moją twarz. Czemu tu leżę? Nie pamiętam. Co się stało? Nie pamiętam. Westchnęłam cicho i momentalnie poczułam ból w okolicy żeber. Uniosłam delikatnie gruby koc i ciemną koszulkę, w którą mnie zapewne przebrano. Po lewej stronie brzucha widniał nieciekawy siniak. Podobnie zresztą, jak na rękach i nogach. To przecież niemożliwe, żebym popadła w szał.. Moje życie nie było zagrożone.. Oparłam dłoń na czole, ponownie wzdychając. Zawsze musi być ten pierwszy raz.. 
Powolnym ruchem rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było tutaj chyba z siedem łóżek, ale wszystkie z nich były puste. Obok mojego stała włócznia i tarcza, a w małej półeczce było codzienne ubranie. Ostrożnie spuściłam nogi na podłogę i, podparłszy się dłonią, odepchnęłam się od materaca. Ten zaskrzypiał cicho, alarmując kobietę siedzącą przy biurku.
- Gdzie się wybierasz, panienko? - zapytała, lustrując mnie wzrokiem. - Powinnaś jeszcze leżeć, dopóki ten siniak choć trochę nie zejdzie.
- Czy to konieczne? - zapytałam. a raczej wychrypiałam.
- Może nie konieczne, acz oszczędzi ci to wiele bólu. I wszystko szybciej się zagoi, gdy będziesz w łóżku.
Kolejne ciche westchnienie, po czym posłusznie zakopałam się pod kocem. Kobieta, na oko koło trzydziestki, podeszła do mnie jakiś czas później, trzymając w ręku śmierdzącą maź i bandaże.
- Odsłoń brzuch. Trzeba się tym zająć. - oznajmiła i przycupnęła obok mnie. Ostrożnie nałożyła maść na bolące miejsce i opatuliła to szczelnie materiałem. - Gdyby coś było nie tak, to jestem przy biurku. Wystarczy zawołać.
Skinęłam głową na znak, że rozumiem i ponownie nakryłam się kocem, wpatrując się tępym wzrokiem w sufit.
Minęło prawdopodobnie coś, około godziny, gdy do sali wszedł władca, podpierający się na Sir Ackermanie. Pielęgniarka omiotła ich pytającym spojrzeniem.
- Jak zwykle, wpierdzielił się w sam środek bójki i narzeka, że go wszystko boli. - mruknął i głośno westchnął. Na ustach kobiety pojawił się jedynie lekki uśmiech. Wstała ze swojego miejsca pracy i zdjęła coś z półki, po czym podała to Sir Ackermanowi. 
- Nasmarować bolące miejsca. Po paru minutach będzie lepiej. - odpowiedziała, pokłoniwszy się, i wróciła do zapisywania kart w dzienniku. Ten odebrał pakunek i odwrócił się w stronę drzwi. Już mieli wychodzić, gdy Sir Imcora zauważył mą skromną osóbkę.

[ Wasza Wysokość? lmao ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz