Strony

30 stycznia 2017

Od Elandiel - Cd. Moon

Zastanowiłam się nad słowami białowłosej damy. W myślach skarciłam swoją głupotę; powinnam była poprosić Moon o to, by poszła ze mną. Lub chociaż zakomunikować, że opuszczam zamkowe tereny. Tariviia była w stanie względnego pokoju, lecz z każdą chwilą mógł on przemienić się w wojnę. Westchnęłam, prawie niezauważalnie, i zwróciłam się do wrogiego żołnierza:
- Czekam na jakieś wyjaśnienia. W przeciwnym wypadku zaliczysz wycieczkę do nieciekawego miejsca. – warknęłam i teatralnie założyłam ręce na piersi. Kątem oka dostrzegłam wątły uśmiech na ustach Dary. Wiedziałam, że powinnam być bardziej stanowcza, i Moon najbardziej na to naciskała. Mężczyzna się zmieszał; nie wiedział, co ma powiedzieć. Prawdopodobnie temu zamilkł i więcej się nie odezwał.
- Więc co? - zapytałam po chwili ciszy. - Będziemy tak stać i się na siebie gapić, czy może zaczniesz łaskawie gadać, hm?
Za sobą usłyszałam ciche parsknięcie. Nie byłam jednak pewna, czy to pogarda, czy może raczej humor. 
- Więc wybierasz zamek. Mądrze. - odezwała się białowłosa, która zdążyła się do nas zbliżyć i zmrużyła oczy, lustrując mężczyznę. - Mam nadzieję, że będziesz grzeczny. W przeciwnym razie będziemy zmuszone do użycia mocy. - dodała, ostrzegając go. 
- Daj mi miecz. - poleciłam, wyciągając dłoń. Poczułam na sobie zaskoczone spojrzenie Dary, które zignorowałam. Mężczyzna niechętnie oddał broń, którą trzymałam ledwo pięć sekund. Zdążyłam ją jednak zaczepić na siodle wierzchowca Moon. 
Bezpieczeństwo przede wszystkim, nie? - spojrzenie w tym stylu rzuciłam doradczyni, po czym ruszyłam za dwójką.

[ Zoro? Następne będzie dłuższe :p ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz